Sprawa stadionu trafiła do sądu

W 2011 roku rozpoczął się spór między miastem Białystok, a wykonawcą stadionu – konsorcjum spółek Eiffage. Wtedy to miasto wypowiedziało umowę wykonawcy argumentując się opóźnieniami. Miasto domagało się od konsorcjum prawie 137 mln zł m.in. z tytułu różnicy w cenie, którą musiały zapłacić kolejnemu wykonawcy. Pozwane konsorcjum wnioskowało nie tylko o oddalenia powództwa, ale też – w pozwie wzajemnym – domagało się od miasta w sumie ponad 30 mln zł. Miały być to przede wszystkim kary umowne z odsetkami oraz różnica między wartością prac wykonanych a tym, co zapłacił mu inwestor, czyli miasto. Trzy lata temu Sąd Apelacyjny uwzględnił powództwo Białegostoku i przyznał w prawomocnym wyroku miastu ponad 100 mln zł. Z kolei konsorcjum złożyło kasację wyroku do Sądu Najwyższego. W marcu została zawarta ugoda między miastem a konsorcjum i do budżetu miasta wpłynęło 80 mln zł. Jednakże formalnie przed Sądem Najwyższym sprawa jest niezakończona i SN zajmie się nią w przyszłym miesiącu. Strony złożyły więc wnioski o podjęcie tego postępowania, by doprowadzić do jego umorzenia i zamknięcia.

Dodaj komentarz